O kurde, czegos takiego nigdy wczesniej nie przezylem. Postanowilismy sie tej nocy wszyscy wczesnie polozyc spac, zeby sie wreszcie wyspac po trudach podrozowania. Tak tez sie stalo, poszlismy spac okolo godziny 23. Chlopaki juz usneli kiedy ja tylko przewracalem sie z boku na bok, zastanawiajac sie nad zmiana czasu i nad tym, ze pewnie przez te imprezy nie dostosowalem sie jeszcze do tej strefy czasowej. Nagle slysze, ze Lukasz cos majaczy przez sen. Otwieram oczy, kiedy jego majaczenie przeradza sie w krzyk i koles rzuca sie na lozku. Chce go obudzic, wiec mowie Lukasz, Lukasz i dotykam jego reki. Ten sie odrazu zrywa z lozka jak oszalaly i macha rekami w ciemnosciach przy czym wydaje bardzo glosne i zarazem przerazliwe okrzyki, ktore przypominaja dzwieki artykulowane przez malpy. Jestem kompletnie przerazony, wszystko trwa jakas krotka chwile, ale ja mam oczywiscie tysiac mysli naraz. Mysle, ze to chyba nie sen, tylko, Lukasz oszalal, ze to koniec, najgorsze jest to, ze to kawal chlopa i wiem, ze bedzie trudno go okielznac. Zatem krzycze jeszcze glosniej na niego po imieniu, wreszcie sie uspokaja i mowi - ja pierdole, ja pierdole, ale mialem sen.
Okazalo sie, ze snilo mu sie, ze razem ze mna gdzies wyszedl z hotelu, udalismy sie do innego hotelu, tam sie rozdzielilismy, ja sobie gdzies poszedlem, a on dokladnie nie wie gdzie. Czeka na mnie, wszystko sie przedluza, robi sie niebezpiecznie, czuje bardzo nieprzyjemna atmosfere wokol siebie. Zaczyna nasluchiwac i czuje, ze cos go dotyka po reku, patrzy a tu wychodza potwory - pedaly ze scian, przynajmniej trzy i go atakuja. Ten dotyk byl bardzo rzeczywisty, bo to ja go zlapalem wtedy za reke chcac go obudzic.
Sluchajcie nie da sie tego opowiedziec, bylo to cos najmocniejszego co tutaj do tej pory przezylismy. Gut tez to przyznal, widzial to wszystko i byl przynajmniej rownie mocno zesrany jak ja ta cala sytuacje.
Reszte napisze pozniej bo idziemy teraz na miasto.
4 komentarze:
no ja nie wiem co wy tam robicie za dnia, że w nocy macie koszmary :)
i jak to potwory-pedały ? Przecież Łukasz to twardziel !
to rzeczywiscie twardziel, ale chyba przedobrzyl z emocjami podczas tej podrozy, zbyt duzo wrazen i adrenaliny, wiec trzeba nieco przystopowac.
no to miałeś szczęście, że nie zgarnąłeś paru ciosów zanim kolega się obudził i jak to dobrze że nie śpi z pistoletem pod poduszką ;)
No to Kuba sie nie wiele pomyliles, bo mial ochote zakupic sobie guna, odrazu to skojarzylem i dziekowalem Bogu, ze tego nie zrobil. Czasem spi z nozem pod poduszka, ale tym razem o nim zapomnial, wiec jak zwykle mialem niezwyklego farta.
Prześlij komentarz