Blog ten powstał na użytek podróży do Indochin, w którą niebawem się wybieram. Mam nadzieję, że będzie wiernym odzwierciedleniem moich wszelkich trosk, radości i ekscytacji przeżywanych podczas tej podróży.
czwartek, 31 lipca 2008
A to zdjecie w stylu Bartka Pogody, powinno byc robione w pokoju hotelowym, chyba jednak mamy zbyt bujna na to fantazje:) Uwazajcie, zebyscie kiedys nie musieli wygladac zza takich kratek:)
Czy to mnie czeka na koncu mojej drogi.
Muzea wieziennictwa upodobalismy sobie najbardziej.
Zwykle zycie ulicy Hanoi.
Juz jestesmy w Hanoi, bawimy sie tak wesolo, ze nie mam czasu na szczegolowa relacje. Na pewno zamieszcze cos pozniej, na razie tylko kilka zdjec z tego uroczego miasta.
hej chlopacy ! nie bylo mnie tydzień, a Tom chyba sobie wziąl do serca moje narzekania i nacykal mnóstwo postów. Mialam co poczytać. Stwierdzam jednak, że lepiej samemu przeżywać przygody niż czytać o cudzych. Ja też mialam dużo fanu, jeździlam na bobslejach, roller coasterach itp. byla adrenalinka :) I widzialam M. w Brxli. small Europe! Jeżeli chodzi o pamiątki z podróży to ho ho ho (znasz mnie)... Cieszę się, że nadal się dobrze bawicie. Uważajcie na siebie (vide przypadek biednego Szweda) i pamiętaj - milczenie jest zlotem :) czekam na dalszy ciąg przygód!
Czesc Ewelinka, rzeczywiscie wzialem sie troszke za tego bloga. Chce go nieco podkrecic. Ostatnio Lukaszek pochwalil mi sie 26tysiacami wejsc na swoja stronke w ostatnim okresie, wiec musze pisac ciekawiej. Nie mam zamontowanych statystyk, bo niestety ciagle nie udaje mi sie tego zrobic, brakuje mi tu memberx. Ja juz z tymi zakupami przesadzam, ale wlasnie szlismy ponad dwa kilosy przez miasto z plecakami i postanowilem do Bangkoku juz nic nie kupowac. Zobaczymy. Fajnie, ze sie dobrze bawisz, trzeba korzystac z zycia. Trzymajcie sie cieplo i nie pracujcie zbyt ciezko:)
Nazywam się Tomek Zakrzewski, moją największą pasją są góry i podróże. Na swoim skromnym koncie mam ponad 40 krajów świata, które udało mi się odwiedzić przez własnym sumptem organizowane eskapady, m.in. odbyłem podróż dookoła Bałtyku stopem, czy dwumiesięczną wyprawę, której celem było dotarcie do Afryki lądem. Jeśli chodzi o góry, to nic specjalnego nie osiągnąłem, ale troszkę już widziałem: byłem na Mt. Blanc, Grossglocknerze, Triglavie, Zugspitze i wulkanie Erciyes w Turcji. Swoją przygodę z górami rozpocząłem od naszych polskich Beskidów, potem były Tatry, a do alpinizmu zapaliły mnie wyjazdy do jaskiń na Jurę Krakowsko-Częstochowską. Poza tym jestem zagorzałym biegaczem - sześć półmaratonów na koncie, jednak ten królewski dystans ciągle przede mną. Uwielbiam dobre książki, muzykę i kino, jednak nade wszystko kocham życie i wszystko co jest z nim związane. Jestem człowiekiem goniącym za smakiem i poczuciem własnej egzystencji, ten blog ma za zadanie odsłonić najpiękniejsze strony życia i być może najciemniejsze zakamarki mojej duszy.
2 komentarze:
hej chlopacy ! nie bylo mnie tydzień, a Tom chyba sobie wziąl do serca moje narzekania i nacykal mnóstwo postów. Mialam co poczytać.
Stwierdzam jednak, że lepiej samemu przeżywać przygody niż czytać o cudzych. Ja też mialam dużo fanu, jeździlam na bobslejach, roller coasterach itp. byla adrenalinka :)
I widzialam M. w Brxli. small Europe!
Jeżeli chodzi o pamiątki z podróży to ho ho ho (znasz mnie)...
Cieszę się, że nadal się dobrze bawicie. Uważajcie na siebie (vide przypadek biednego Szweda) i pamiętaj - milczenie jest zlotem :) czekam na dalszy ciąg przygód!
Czesc Ewelinka, rzeczywiscie wzialem sie troszke za tego bloga. Chce go nieco podkrecic. Ostatnio Lukaszek pochwalil mi sie 26tysiacami wejsc na swoja stronke w ostatnim okresie, wiec musze pisac ciekawiej. Nie mam zamontowanych statystyk, bo niestety ciagle nie udaje mi sie tego zrobic, brakuje mi tu memberx.
Ja juz z tymi zakupami przesadzam, ale wlasnie szlismy ponad dwa kilosy przez miasto z plecakami i postanowilem do Bangkoku juz nic nie kupowac. Zobaczymy.
Fajnie, ze sie dobrze bawisz, trzeba korzystac z zycia.
Trzymajcie sie cieplo i nie pracujcie zbyt ciezko:)
Prześlij komentarz