- Jutro tez tu musimy przyjsc – mowie do Guta – bardzo przyjemny hotelik i jeszcze lepszy basen.
Historia z ostatniej chwili
W hotelu, ktorym mieszkamy pokoje sa samozatrzaskowe. Hotel jest duzy z wielka studnia posrodku. Mieszkamy na najwyzszym trzecim pietrze, wiec mamy swietny widok na wszystkie nizsze korytarze. Siedzimy sobie w pokoju, kiedy nagle stwierdzam, ze jest straszna sztora i wartoby bylo otworzyc drzwi. Gutek mowi – nie otwieraj, przeciez komary sie zleca. Jak zwykle lubie sie z nim droczyc, wiec otwieram drzwi i wychodze na zewnatrz. Wzrok moj pada na pieterko nizej, gdzie widze przeslicznej urody przechadzajaca sie dziewczyne. Odrazu krzycze do chlopakow:
- O kurde ale dupa! Ci juz nieco poznali moje dowcipne usposobienie, wiec nie daja wiary mojemu alarmowi. Jednak po chwili, skuszony cisza dochodzaca z korytarz, wychodzi zaciekawiony Lukasz i razem zaczynamy kontemplowac ten piekny widok. Choc Guta dzis straszliwie boli brzuch, to tez znalazl sile, zeby sie poderwac i wyjsc z pokoju. Widzimy jak wychodzi mowiac:
- No i co, pewnie nie ma zadnej dupy! Po drodze zatrzaskuje drzwi.
My reagujemy glosnym krzykiem - teraz to dopiero narobiles, zostawiajac klucz w srodku. A pierwszy komentarz Lukaszka brzmi tak:
- No tak, teraz to juz na pewno zaden komar nie wleci do srodka. Szkoda tylko, ze my stoimy po drugiej stronie w samych gaciach.
W hotelu, ktorym mieszkamy pokoje sa samozatrzaskowe. Hotel jest duzy z wielka studnia posrodku. Mieszkamy na najwyzszym trzecim pietrze, wiec mamy swietny widok na wszystkie nizsze korytarze. Siedzimy sobie w pokoju, kiedy nagle stwierdzam, ze jest straszna sztora i wartoby bylo otworzyc drzwi. Gutek mowi – nie otwieraj, przeciez komary sie zleca. Jak zwykle lubie sie z nim droczyc, wiec otwieram drzwi i wychodze na zewnatrz. Wzrok moj pada na pieterko nizej, gdzie widze przeslicznej urody przechadzajaca sie dziewczyne. Odrazu krzycze do chlopakow:
- O kurde ale dupa! Ci juz nieco poznali moje dowcipne usposobienie, wiec nie daja wiary mojemu alarmowi. Jednak po chwili, skuszony cisza dochodzaca z korytarz, wychodzi zaciekawiony Lukasz i razem zaczynamy kontemplowac ten piekny widok. Choc Guta dzis straszliwie boli brzuch, to tez znalazl sile, zeby sie poderwac i wyjsc z pokoju. Widzimy jak wychodzi mowiac:
- No i co, pewnie nie ma zadnej dupy! Po drodze zatrzaskuje drzwi.
My reagujemy glosnym krzykiem - teraz to dopiero narobiles, zostawiajac klucz w srodku. A pierwszy komentarz Lukaszka brzmi tak:
- No tak, teraz to juz na pewno zaden komar nie wleci do srodka. Szkoda tylko, ze my stoimy po drugiej stronie w samych gaciach.
3 komentarze:
tak to jest kiedy faceci nie myślą mózgiem :)
no a co było dalej, bo Ty zawsze kończysz swoje historie w najciekawszym momencie !
Gdybym wszystko pisal teraz, to o czym mialaby byc pozniej moja ksiazka?
point taken :)
Prześlij komentarz