sobota, 23 sierpnia 2008

Urokliwa stolica

A to Pawelek twoj kapelusz, jesli uda mi sie go dowiez do Polski, to mam nadzieje, ze bedzie Cie cieszyl. Na razie cieszy tylko chlopakow, kiedy widza mnie obladowanego roznymi bagazami i jeszcze z tym kapeluszem w reku.
Lukaszek postanowil wyrwac mnichow z ich poludniowego letargu!
Widok na miasto
A o to i Luczek
Co mozna ciekawego napisac o tym miescie, to na pewno to, ze jest to jedna ze spokojniejszych stolic w jakiej kiedykolwiek bylismy. Po 22.00 nie dzieje sie tu kompletnie nic. Po polnocy mozna isc centralna ulica i zesrac sie na jej srodku. Nikt nawet tego nie zauwazy, bo po prostu nikogo tutaj nie ma. Kolejnego dnia udalismy sie z Lukaszkiem na male zwiedzanie miasta. Wyporzyczylismy rowery. Gutek nie byl zadowolony z tego, ze babka nie spuscila z ceny i ostatecznie z tej przejazdzki zrezygnowal. My za pierwszy cel obralismy sobie tutejszy Luk Triumfalny. Maja tutaj taka budowle, co ciekawe powstala z cementu, ktory Amerykanie podarowali krajowi na budowe nowego lotniska. Luczek jest o tyle ciekawy, ze za drobna oplata mozna wlez na sama gore i popatrzec na miasto. Dalej pojechalismy do dwoch glownych swiatyn i po ich spenetrowaniu mielismy juz czas na wlasne przyjemnosci. Jak dzien wczesniej, postanowilismy pojechac na saune. Po drodze oczywiscie sie zgubilismy i w srodku lejacego sie z nieba zaru wyjechalismy poza miasto. Gdy dojechalismy na saune, to nie byla ona nam juz potrzebna, w wystarczajacym stopniu bylismy wypoceni. Trzeba bylo wczesniej z poltorej godziny siedziec i uzupelniac plyny. Wieczorem urzadzilismy balkonowke i tak dzionek minal. Mniej wiecej tak samo spokojnie jak spokojne jest to miasto.

Brak komentarzy: